Katalonia u progu buntu
We wtorek wieczorem spodziewano się, że prowincja ogłosi niepodległość. Madryt jest gotowy ją zdusić.
Oczy całego świata były o 18.00 zwrócone na parlament regionalny w Barcelonie, gdzie przewodniczący katalońskiego rządu (Generalitat) Carles Puigdemont miał ogłosić powstanie nowego państwa.
Jednak w ostatniej chwili posiedzenie odroczono – zdaniem „El Pais" dlatego, że wchodząca w skład koalicji rządowej radykalna marksistowsko-anarchistyczna partia Candidatura d'Unitat Popular (CUP) chciała prawnie zobowiązującej deklaracji, a nie, jak planował Puigdemont, jedynie stwierdzenia, że „trzeba wprowadzić w życie wynik referendum". „La Vanguardia" podała jednak inną przyczynę: próbę mediacji międzynarodowej w ostatniej chwili z rządem w Madrycie, być może ze strony Szwajcarii.
Zdaniem rzecznika Esquerra Republicana, partii współtworzącej rząd Puigdemonta, „president" miał ogłosić powstanie „republiki", choć bez użycia słowa „niepodległość". Wszystko, aby zachować szansę na porozumienie z rządem Hiszpanii.
Reakcja Madrytu na ewentualną deklarację niepodległości może być teraz błyskawiczna. Rafael Catala, minister sprawiedliwości Hiszpanii, ostrzegł: rząd ma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta